czwartek, 8 listopada 2012

"HISTORIA ANGELI" Chapter 2


~MIESIĄC PÓŹNIEJ~

Wstałam dzisiaj około 4 rano! Nie mogłam spać bo Harry cały czas łaził po pokoju. Całą noc! Nucił sobie, śpiewał. Siadał na podłodze i zaczynał śmiać się do samego siebie bujając się w przód i w tył. Potem zaczął gadać do siebie, raz, że da rade, a zaraz ryczał, że jednak nie. Wierciłam się na łóżku co jakiś czas upominając go, że tu jestem i w przeciwieństwie do niego chciałabym się chociaż zdrzemnąć. Nic nie działało..
-Harry, błagam, uspokój się wreszcie! Widzisz że próbuję spać.- Usiadłam na łóżku podążając wzrokiem za nim kiedy chodził w tą i z powrotem po swoim pokoju. Nie no nie wytrzymam z nim psychicznie już.
-Cały czas tylko narzekasz. Pocieszyłabyś mnie, a nie. – Oburzony usiadł z hukiem na łóżku. Zaczęłam się śmiać. Wyglądał jak pokrzywdzone dziecko co nie dostało samochodziku do zabawy. Haha słodko.
-Chodź tu. – Powiedziałam rozkładając szeroko ręcę. Harry wtulił się we mnie. Jak dawno go tak nie przytulałam. Tęskniłam za tym. –Słuchaj. Jesteś zajebisty! Masz talent, każdy ci to mówi! Dobrze o tym wiesz. Dasz radę, uda ci się wierze w ciebie. – Powiedziałam bawiąc się jego perfekcyjnymi loczkami.
-Tylko pamiętaj masz cały czas stać za sceną i trzymać za mnie kciuki. Rozumiesz? – Pogroził mi palcem i uśmiechnął się. Zaśmiałam się głośno, puściłam go i walnęłam się na łóżko.
-Obiecuję!

-Zaraz się posikam! – Harry z podekscytowania nawet nie panował nad tym co mówił, gdzie to mówi. Szczególnie gdy siedzieliśmy w poczekalni z innymi uczestnikami .
-Ludzie cię słuchają. Ogar. – Dźgnęłam go łokciem w brzuch i odwróciłam się sprawdzić czy nikt nie patrzy. Jaką wioche mi robi no.. Wtedy zobaczyłam uroczego blondyna, który siedział tuż obok mnie. Miał cudne niebieskie oczy i był słodszy niż mały szczeniaczek. Jeju jakie porównanie. Wykrzywił usta co chyba miało być podobne do uśmiechu, odwzajemniłam go ale nie wiem czy nie chciał po prostu udawać złego żebym nie gapiła się na niego.  Wolałabym żeby to była ta pierwsza opcja.
-Słuchasz mnie? – Teraz to ja dostałam z łokcia. Mógłbyś trochę delikatniej chyba że chciałeś mi żebra połamać…
-Przepraszam. A co mówiłeś? – Odwróciłam się do niego i wgapiałam.
-Żebyś mnie przytuliła.- O znowu słodziak. Taki słodki, bezbronny Harry. Możesz już taki zostać? Nie będę miała wtedy przez ciebie żadnych problemów. Proszę Cię będę grzeczna. Przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam. – A tak na serio, to chciałem żebyś mi jeszcze raz powiedziała że jestem zajebisty .- Podniósł głowe i się wyszczerzył.
-Jak ja cię nienawidzę – Odepchnęłam go od siebie. Zaśmiał się a ja walnęłam go w ramie.
-Harry Styles proszony na scene. – Usłyszeliśmy przez głośnik wiszący nad wielkimi drzwiami. Spojrzałam na Harrego. Oczy o mało mu z orbit nie wypadły. Pomachałam mu ręką przed oczami.
-Jesteś tam?! No idź!
-Chodź ze mną. – Powiedział proszącym głosem wstając z krzesła. Widział łzy w jego oczach. Mam nadzieję że to ze szczęścia.
-No idę. – Dołączyłam do niego i oboje poszliśmy do wielkich czerwonych drzwi. Otworzyłam je bo Harry stanął przed nimi i rozdziawił buzie. No tak spodziewałam się tego.
-Harry bo zaraz odpadniesz bo nie przyszedłeś! – Tylko to go mogło ruszyć. I miałam rację. Odetchnął i przeszedł obok mnie.
-Hej dzieciaki. To ty jesteś Harry Styles? – Powiedział do nas jeden z prowadzących kiedy doszliśmy do sceny. Harry pokiwał głową.  Prowadzący dał mu mikrofon z uśmiechem.
-To na szczęście. – Zasadził mu kopniaka. Harry odwrócił się do mnie. Puściłam do niego oczko.
-No idź lamusie, dasz rade. – Założyłam ręcę na siebie. I pokazałam że trzymam kciuki.
-Zawsze wiedziałaś jak mi pomóc. – Uśmiechnął się i wyszedł na scenę. Pomachałam mu jak na mnie spojrzał. Patrzyłam potem na mały telewizorek w którym było go widać. Jurorzy go polubili. Zaśpiewał. Jedyne co nasuwa mi się na usta to wielkie WOW dużo bardziej wole jego wykonanie Isn’t she lovely niż oryginał. Przepraszam.  PRZESZEDŁ!
Można powiedzieć że spokojnie zszedł ze sceny.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – Wydarł mi się do ucha i uniósł mnie do góry ściskając i kręcąc się w kółko. Prezenterzy zaczęli klaskać i życzyli powodzenia w dalszej części programu.
-Jeszcze raz mi powiesz że jesteś beznadziejny! To było niesamowite!! – Krzyknęłam! Nie zdałam sobie sprawy że właśnie przeszliśmy z powrotem przez wielkie czerwone drzwi i zrobiłam z siebie debilkę wrzeszcząc na cały hol. Harry postawił mnie na ziemi i spojrzał na mnie wzrokiem typu „jesteś głupia, zrobiłaś mi wioche ale i tak cie kocham”  . Odwróciłam się mając szczerą nadzieję że nic się nie stało i nawet nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Tak.. to tylko nadzieja . A co zobaczyłam ? Wszyscy którzy tam byli patrzyli się na mnie jak na jakąś wariatkę z psychiatryka. Jakby ktoś się chociaż śmiał ale nie, słychać było tylko świerszcze.
-Ahihihi chodźmy stąd. – Powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Widziałam że prawie nie wybuchnąć śmiechem. Nabrzmiały mu policzki a oczy zrobił jak u chińczyka. Przewróciłam oczami i chwyciłam go mocno za nadgarstek.  Odwróciłam się i niestety na moje nieszczęście zrobiłam z siebie jeszcze większego frajera. Wpadłam na jakiegoś gościa. Nawet nie chciałam podnosić wzroku żeby spojrzeć kim jest tajemniczy chłopak, którego prawie nie zabiłam moim cielskiem.
-Przepraszam . –Wydukałam i wybiegłam ciągnąc za sobą Harrego przed budynek.


1 komentarz: